Wielkie porwanie małych superbohaterów Biarda samowydawcy książka dla młodzieży

Wielkie porwanie małych superbohaterów - Michał Biarda

Ładowanie
CENA: 39,99 PLN
za
szt.
Czas wysyłki: 7 dni
szt.
Ładowanie

produkt niedostępny w tej liczbie

dostępna ilość:

dodano produkt

przejdź do koszyka

Wielkie porwanie małych superbohaterów - Michał Biarda

Humorystyczna powieść przygodowa dla dzieci i młodzieży, w której oprócz prawie 200 stron tekstu znajdziecie aż 23 całostronicowe kolorowe ilustracje!

Opis książki 

Dwunastoletni Max zostaje uczniem Szkoły dla Małych Superbohaterów. Ledwie się tam pojawia, a dochodzi do uprowadzenia.

Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi oraz Okolic porywa całe grono pedagogiczne i większość podopiecznych. W opustoszałej szkole pozostawia jedynie sześcioro uczniów o wątpliwych supermocach. Jednym z nich jest Max, którego supertalent to… bycie bardzo grzecznym.

Czyżby porywacze popełnili błąd?

Niedoceniane dzieciaki nie cofną się przed niczym, żeby uratować kumpli ze szkolnych ław. Pomoże im w tym największa ze wszystkich mocy – moc prawdziwej przyjaźni. No i jeszcze gluty, duuużo glutów!

Polecajki

Oliwia Moczulska, 10 lat

Dołącz do paczki dzieciaków, z którą będziesz się śmiał, rozwiązywał trudności i odkrywał swoje supermoce. Po tej przygodzie stałam się odważniejsza!

 

Dorota Zakrzewska, 11 lat

Jeżeli lubicie przygody, mnóstwo humoru i wspaniałych bohaterów, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Czytałam ją razem z mamą i obie doskonale się przy niej bawiłyśmy!

 

Julia Kuc, 12 lat

To było świetne! Zarwałam noc, żeby przeczytać do końca, a mama nie krzyczała, bo czytałyśmy razem. Też bym chciała mieć jakąś supermoc… Będę jej szukać, a w międzyczasie czekam na kolejne tomy!

 

Patryk Moczulski, 13 lat

Poznajcie bohaterów o niespotykanych mocach i przeżyjcie z nimi fantastyczną przygodę pełną humoru. Gwarantuję, że nie będziecie mogli się oderwać od czytania!

 

Michał Krawczyk, autor powieści komediowych, 27 lat

Skupiająca uwagę, oryginalna, kreatywna, inteligentna, humorystyczna i poszerzająca wyobraźnię historia o sile drużyny, która w ciągu sekundy zdobyła moją sympatię. Czytajcie całą rodziną!

 

Katarzyna Wierzbicka, autorka powieści dla dzieci i dorosłych, 39 lat

Idealna lektura dla wszystkich dzieciaków z poczuciem humoru, marzących o niezwykłych przygodach. Ostrzeżenie: czytanie może powodować bóle brzucha ze śmiechu!

 

Ty, X lat

Biorę w ciemno!

Poznaj Autora

Jestem programistą, któremu odbiło i zaczął pisać powieści. Co więcej, istnieją ludzie, którzy twierdzą, że to naprawdę kawał dobrej lektury. I nie, nie mam na myśli jedynie żony i matki, moich dwóch najwierniejszych fanek ;-).

Książki, które tworzę, są lekko zakręcone i nieoczywiste, ale po ostatniej kropce zawsze wszystko układa się w fascynującą całość. O spójność i logikę wydarzeń dba moja dusza informatyka, a o styl i język - fantastyczny zespół profesjonalnych redaktorów.

Ostatnio chyba jeszcze gorzej ze mną, ponieważ wziąłem się za pisanie książek dla dzieci! Przekonajcie się sami, czy wyszedł mi hit czy kit. Ja obstawiam to pierwsze, ale mogę być nieco stronniczy :-D.

Tytuł: Wielkie porwanie małych superbohaterów
Autor: Michał Biarda
Gatunek: Bajka, młodzieżowe
Oprawa: miękka
Data wydania: 13.12.2022
ISBN: 978-83-955779-8-7
Dodaj opinię

Dodaj opinię, dzięki temu również i Ty otrzymasz wiarygodną informację o produkcie

+ + + + +
2023-01-22
wNaszejBajce.pl
Bardzo lubię czytać ze swoim nastoletnim synem powieści skierowane do młodzieży. To nie tylko cenny czas budujący relacje, ale także ważne chwile, podczas których dużo rozmawiamy, poruszając przeróżne tematy. Dla mnie jako mamy to także przyglądanie się temu, co warto proponować innym nastolatkom do lektury, bowiem rynek książki jest przesycony i czasem wybór jest naprawdę wyzwaniem. Mój trzynastoletni syn jest wymagającym czytelnikiem i jego upodobania są konkretne – książka musi „wciągać” od pierwszych stron, nie możemy być mowy o nudzie, czy przedłużających, nużących opisach. Mamy za sobą setki przeczytanych wspólnie książek i wiele odłożonych na bok, które Januszka nie porwały w żaden sposób, są na szczęście i takie, od których oboje nie mogliśmy się oderwać! Dziś o jednej z nich pragnę wam napisać. „Wielkie porwanie małych superbohaterów” to porywająca, zabawna i intrygująca powieść o dwunastoletnim Maxie i jego przyjaciołach. Książka bardzo nietuzinkowa, inna niż wszystkie! Przeczytaliśmy ją jednym tchem w dwa, czy trzy wieczory, a po skończonej lekturze mój syn zapytał: Kiedy będzie drugi tom? Michał Biarda pisał do tej pory dla młodych dorosłych („Królik w lunaparku”, „Szarak na studniówce”) oraz dorosłych („365 dni Grażynki”), ale ostatnio zdecydował się napisać coś oryginalnego dla młodszego odbiorcy – książkę przygodowo-fantastyczną dla dzieci w wieku około 9-13 lat, choć i starszy czytelnik będzie nią zafascynowany! „Wielkie porwanie małych superbohaterów” – brzmi tajemniczo, prawda? Supermocą głównego bohatera nie jest jednak latanie, czy strzelanie z oczu laserami, lecz bycie… supergrzecznym. Razem z ekipą pięcioro innych posiadaczy dziwnych supertalentów będzie on ratował z rąk porywaczy całą Szkołę dla Małych Superbohaterów. Uda im się to tylko dzięki sile prawdziwej, szczerej przyjaźni i współpracy. Nie mam sumienia zdradzać wam całej fabuły, bowiem jest w niej tak wiele charakterów, emocji i młodych ludzi o pięknych wnętrzach, że tę książkę koniecznie warto odkrywać osobiście! Urzekło mnie sprytne połączenie przez autora wartkiej, trzymającej w napięciu akcji ze zwykłą, szczerą, dziecięcą wyobraźnią. Myślę, że nawet dorosły czytelnik odczyta w tej powieści cenne przesłania i wartości, okraszone licznymi komediowymi elementami. Dzieje się tu dużo, naprawdę dużo! Jest także miejsce na pierwsze miłosne zauroczenia, czy jak to mówi mój synek – wątki romantyczne :) Są gluty, luźne tematy, ale w tym wszystkim jest także mądrość, inteligencja i spryt, a przede wszystkim wiara w siebie! Nie trzeba być wyjątkowym, żeby być wielkim. W każdym z nas drzemie siła, tylko musimy w nią uwierzyć. Bardzo się cieszę, że mogłam objąć tę książkę patronatem! Zachwyciła nas fabuła i liczne, niezwykle klimatyczne ilustracje. Mam nadzieję, że autor nie każe nam długo czekać i kolejny tom szybko ujrzy światło dzienne. Mocno trzymamy za to kciuki. To jak? Jesteście ciekawi co się stanie, gdy Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi i Okolic porwie nauczycieli szkoły i większość podopiecznych? Czy Max i pięciu innych uczniów, uważanych za tych o słabych i wątpliwych mocach jest w stanie uczynić coś niebywałego? Przekonajcie się, koniecznie! Bardzo polecamy. To ponad 200 stron świetnych wrażeń, przygód i humoru. Nie będziecie się nudzić. Gwarantuję. Warto dodać, że jest to powieść wydana samodzielnie przez autora.
+ + + + +
2023-01-04
Zdrowo BooKKnięte
#cześć, #książkoholicy! Początek roku to czas, który sprzyja podsumowaniom i wspomnieniom. Podczas pisania recenzji: Tytuł: „Wielkie porwanie małych superbohaterów” Autor: Michał Biarda - strona autorska Zdrowo BooKKniętej Sandrze przypomniało się, że jakiś czas temu dostała od swoich uczniów koszulkę z ogromnym napisem „Jestem NAUCZYCIELKĄ. A jaka jest Twoja SUPERMOC?” i pudełeczko z dobrymi słowami, określającymi jej cechy charakteru (uczciwa, sprawiedliwa, kreatywna, mądra, bezinteresowna – to tylko niektóre z nich ???? ). Przyznacie sami, że taki prezent jest wyjątkowy. Połechtał ego naszej blogerki, ale w żadnym stopniu nie przyczynił się do tego (przynajmniej w momencie, w którym go otrzymała ???? ) do tego, żeby uznała się za superbohaterkę. Przecież nauczanie to tylko praca. Jednak po lekturze „Wielkiego porwania małych superbohaterów” Sandra zweryfikowała ten pogląd… #MichałBiarda stworzył bowiem nową generację herosów. Wszelkie Spidermany, Batmany, Biedronki, Czarne Koty idą w odstawkę i zgodnie ustępują miejsca wspomnianym MAŁYM SUPERBOHATEROM. Co w nich takiego wyjątkowego, skoro nie strzelają pajęczynami, nie ciskają piorunami ani nie posługują się szczęśliwym trafem czy kotaklizmem? Uczęszczają do szkoły prowadzonej przez Madame Beatrice, gdzie uczą się nie tylko zwykłych przedmiotów (takich jakie znamy z czasów naszej edukacji), ale i doskonalą swoje #supermoce. Wszystko płynie ściśle określonym rytmem, do momentu, gdy do szkoły wkracza Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi i Okolic (swoją drogą genialność tej nazwy jest wprost proporcjonalna do jej długości ???? ) i … porywa całe grono pedagogiczne oraz większość uczniów. Ostała się wyłącznie szóstka młodych adeptów superbohaterstwa w osobie supergrzecznego Maxa, glutowładnego Titusa, mrówkowej rozmówczyni Olivii, mrówkowego przywoływacza Huberta, czytającego w myślach Saudiego i potrafiącej odpowiedzieć na każde pytanie Sawy. Mali superbohaterowie postanawiają za wszelką cenę ocalić porwanych. Czy ich wątpliwe moce wystarczą by dokonać heroicznego odbicia zakładników? Tego dowiecie się z lektury … Michał Biarda, który do tej pory był znany szerszemu gronu czytelników wyłącznie z powieści dla dorosłych czytelników, zadebiutował teraz także jako autor powieści dla dzieci i młodzieży. Jednak czy tylko dla małolatów? Wydaje nam się, że nie, bo Zdrowo BooKKnięta Sandra bawiła się przednio podczas lektury mimo iż ma … - dobra, dobra nie zapędzajmy się tak daleko (pomijamy wiek i oświadczamy, że jej okres dzieciństwa minął). Jej przyjemność z lektury dawkowana była porcjami, bo w międzyczasie musiała stoczyć heroiczną walkę ze swoim pierworodnym o „prawo pierwoczytu” – istne starcie tytanów. Ostatecznie supermoc kompromisu doprowadziła do pojednania i wspólnej sesji czytelniczej, do której ostatecznie dołączyli także pozostali członkowie rodziny Langer. Ci (jednomyślnie) stwierdzili, że największymi atutami tej książki są: ➡️ociekający humorem (ufff, dobrze, że nie Titusowymi glutami ????) język – prosty, ale wzbogacony o sporą ilość mądrych słów, który wywołuje salwy śmiechu i uruchamia wyobraźnię, co w erze panowania odmóżdżających multimediów jest na wagę złota, ➡️spójna kreacja bohaterów – takich (nie)zwykłych dzieciaków, których łączy posiadanie (nie)zwykłych mocy i nić prawdziwej przyjaźni. Autor za pośrednictwem Maxa, Titusa, Olivii, Huberta, Saudiego i Sawy, uświadamia zarówno małym (jak i tym nieco większym) czytelnikom pewną uniwersalną prawdę: Każdy z nas może być superbohaterem. Nawet do naszej Zdrowo BooKKniętej Sandry dotarło, że bycie nauczycielką, recenzentką i mamą to supermoc. W dodatku nasza #blogerka poczuła, że dzięki ogromnej kreatywności potrafi pytającym małolatom odpowiedzieć na każde pytanie, podobnie jak Sawa – może warto wprowadzić limit jednego pytania na godzinę? Zdolność rozmawiania z mrówkami (tak jak Olivia) też posiada – póki co jest ona ograniczona do jednej Mrówki (blogowej Magdy), ale może z czasem pozwoli na komunikowanie się z tymi owadami, które z uporem maniaka zamieszkują jej rabatę kwiatową przed domem?! Oby! W ramach niniejszej recenzji nie sposób pominąć absolutnie genialne grafiki Agnieszki Makowskiej, które rozbudzają wyobraźnię i ciekawość czytelnika. Ta książka do perełka dla literackich sroczek ❤️ Ogromnym atutem jest stosunkowo duża czcionka, która podobnie jak wydatna interlinia i lekki rozstrzałem między literkami, jest przyjazna dla oka. Z przykrością przyjmuję przyznanie się autora, do tego iż nie posiada takiej supermocy jak Max (zdumionym nadmieniam, że mam na to niezbity dowód w postaci dedykacji opatrzonej podpisem), bo jego niegrzeczne „złote myśli” trafiają z prędkością światła w serca i umysły czytelników. Tym sposobem pewien pogląd, który znajduje się w wersie 13 na stronie 15, utwierdził dwójkę starszych pociech naszej blogerki w przekonaniu, iż nadmierna nauka pewnego znienawidzonego przedmiotu szkolnego jest zbędna. W związku z tym zwracam się do Autora z prośbą o zamieszczenie sprostowania tudzież objaśnienia w kolejnym tomie ???????????? P.S. Dziękujemy Michałowi za zaufanie i przekazanie egzemplarza do recenzji. P.P.S. Wbrew oczekiwaniom glutów Sandra glutów się nie czepia. Oczywiście mogłaby to zrobić z pedagogicznego i estetycznego punktu widzenia, ale pamiętajcie, że ona pracuje w szkole i nic co ludzkie, nie jest jej obce.
+ + + + +
2023-01-04
Zdrowo BooKKnięte
#cześć, #książkoholicy! Początek roku to czas, który sprzyja podsumowaniom i wspomnieniom. Podczas pisania recenzji: Tytuł: „Wielkie porwanie małych superbohaterów” Autor: Michał Biarda - strona autorska Zdrowo BooKKniętej Sandrze przypomniało się, że jakiś czas temu dostała od swoich uczniów koszulkę z ogromnym napisem „Jestem NAUCZYCIELKĄ. A jaka jest Twoja SUPERMOC?” i pudełeczko z dobrymi słowami, określającymi jej cechy charakteru (uczciwa, sprawiedliwa, kreatywna, mądra, bezinteresowna – to tylko niektóre z nich ???? ). Przyznacie sami, że taki prezent jest wyjątkowy. Połechtał ego naszej blogerki, ale w żadnym stopniu nie przyczynił się do tego (przynajmniej w momencie, w którym go otrzymała ???? ) do tego, żeby uznała się za superbohaterkę. Przecież nauczanie to tylko praca. Jednak po lekturze „Wielkiego porwania małych superbohaterów” Sandra zweryfikowała ten pogląd… #MichałBiarda stworzył bowiem nową generację herosów. Wszelkie Spidermany, Batmany, Biedronki, Czarne Koty idą w odstawkę i zgodnie ustępują miejsca wspomnianym MAŁYM SUPERBOHATEROM. Co w nich takiego wyjątkowego, skoro nie strzelają pajęczynami, nie ciskają piorunami ani nie posługują się szczęśliwym trafem czy kotaklizmem? Uczęszczają do szkoły prowadzonej przez Madame Beatrice, gdzie uczą się nie tylko zwykłych przedmiotów (takich jakie znamy z czasów naszej edukacji), ale i doskonalą swoje #supermoce. Wszystko płynie ściśle określonym rytmem, do momentu, gdy do szkoły wkracza Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi i Okolic (swoją drogą genialność tej nazwy jest wprost proporcjonalna do jej długości ???? ) i … porywa całe grono pedagogiczne oraz większość uczniów. Ostała się wyłącznie szóstka młodych adeptów superbohaterstwa w osobie supergrzecznego Maxa, glutowładnego Titusa, mrówkowej rozmówczyni Olivii, mrówkowego przywoływacza Huberta, czytającego w myślach Saudiego i potrafiącej odpowiedzieć na każde pytanie Sawy. Mali superbohaterowie postanawiają za wszelką cenę ocalić porwanych. Czy ich wątpliwe moce wystarczą by dokonać heroicznego odbicia zakładników? Tego dowiecie się z lektury … Michał Biarda, który do tej pory był znany szerszemu gronu czytelników wyłącznie z powieści dla dorosłych czytelników, zadebiutował teraz także jako autor powieści dla dzieci i młodzieży. Jednak czy tylko dla małolatów? Wydaje nam się, że nie, bo Zdrowo BooKKnięta Sandra bawiła się przednio podczas lektury mimo iż ma … - dobra, dobra nie zapędzajmy się tak daleko (pomijamy wiek i oświadczamy, że jej okres dzieciństwa minął). Jej przyjemność z lektury dawkowana była porcjami, bo w międzyczasie musiała stoczyć heroiczną walkę ze swoim pierworodnym o „prawo pierwoczytu” – istne starcie tytanów. Ostatecznie supermoc kompromisu doprowadziła do pojednania i wspólnej sesji czytelniczej, do której ostatecznie dołączyli także pozostali członkowie rodziny Langer. Ci (jednomyślnie) stwierdzili, że największymi atutami tej książki są: ➡️ociekający humorem (ufff, dobrze, że nie Titusowymi glutami ????) język – prosty, ale wzbogacony o sporą ilość mądrych słów, który wywołuje salwy śmiechu i uruchamia wyobraźnię, co w erze panowania odmóżdżających multimediów jest na wagę złota, ➡️spójna kreacja bohaterów – takich (nie)zwykłych dzieciaków, których łączy posiadanie (nie)zwykłych mocy i nić prawdziwej przyjaźni. Autor za pośrednictwem Maxa, Titusa, Olivii, Huberta, Saudiego i Sawy, uświadamia zarówno małym (jak i tym nieco większym) czytelnikom pewną uniwersalną prawdę: Każdy z nas może być superbohaterem. Nawet do naszej Zdrowo BooKKniętej Sandry dotarło, że bycie nauczycielką, recenzentką i mamą to supermoc. W dodatku nasza #blogerka poczuła, że dzięki ogromnej kreatywności potrafi pytającym małolatom odpowiedzieć na każde pytanie, podobnie jak Sawa – może warto wprowadzić limit jednego pytania na godzinę? Zdolność rozmawiania z mrówkami (tak jak Olivia) też posiada – póki co jest ona ograniczona do jednej Mrówki (blogowej Magdy), ale może z czasem pozwoli na komunikowanie się z tymi owadami, które z uporem maniaka zamieszkują jej rabatę kwiatową przed domem?! Oby! W ramach niniejszej recenzji nie sposób pominąć absolutnie genialne grafiki Agnieszki Makowskiej, które rozbudzają wyobraźnię i ciekawość czytelnika. Ta książka do perełka dla literackich sroczek ❤️ Ogromnym atutem jest stosunkowo duża czcionka, która podobnie jak wydatna interlinia i lekki rozstrzałem między literkami, jest przyjazna dla oka. Z przykrością przyjmuję przyznanie się autora, do tego iż nie posiada takiej supermocy jak Max (zdumionym nadmieniam, że mam na to niezbity dowód w postaci dedykacji opatrzonej podpisem), bo jego niegrzeczne „złote myśli” trafiają z prędkością światła w serca i umysły czytelników. Tym sposobem pewien pogląd, który znajduje się w wersie 13 na stronie 15, utwierdził dwójkę starszych pociech naszej blogerki w przekonaniu, iż nadmierna nauka pewnego znienawidzonego przedmiotu szkolnego jest zbędna. W związku z tym zwracam się do Autora z prośbą o zamieszczenie sprostowania tudzież objaśnienia w kolejnym tomie ???????????? P.S. Dziękujemy Michałowi za zaufanie i przekazanie egzemplarza do recenzji. P.P.S. Wbrew oczekiwaniom glutów Sandra glutów się nie czepia. Oczywiście mogłaby to zrobić z pedagogicznego i estetycznego punktu widzenia, ale pamiętajcie, że ona pracuje w szkole i nic co ludzkie, nie jest jej obce.
+ + + + +
2022-12-28
@ewamroczkowskabooks
Hej dzieciaki małe i duże! Alarm! W Szkole dla Superbohaterów ktoś porywa uczniów i nauczycieli. To brzmi jak zadanie dla wyjątkowej ekipy! Michał Biarda został mi przedstawiony podczas tegorocznych Warszawskich Targów Książki. Od razu zapałałam do Niego sympatią, więc gdy okazało się, że powstaje książka dla dzieci Jego autorstwa, bez wahania przygarnęłam ją do recenzji. Świeżutką i cieplutką, znalazłam w skrzynce w dniu premiery - 13 grudnia. I choć czytałam ją już wcześniej (ebook znajdziecie w Legimi), to ponownie przekartkowałam całość, tym razem zachwycając się fantastycznymi ilustracjami wzbogacającymi treść. Ale do brzegu, albo w las! Bohaterowie uczęszczają do Szkoły dla Małych Superbohaterów. Nasz główny bohater, Max, ma 12 lat a jego supermocą jest bycie... super grzecznym! Chłopiec w szkole poznaje grupę równie uzdolnionych dzieciaków. Młodzi ludzie muszą wspólnie stawić czoła porwaniu, o którym wspomniałam na początku. Jesteśmy wrzuceni w wir akcji (i bujnej wyobraźni autora). Mali bohaterowie są niezwykle sympatyczni, mają różne, ciekawe moce i co najważniejsze, potrafią się pięknie jednoczyć w czasie kryzysu. Podczas swojej wyprawy przeżywają ogrom przygód, odkrywają swój potencjał i sprawiają, że nie można się z nimi nudzić. W książce są przemycone proste prawdy: to, że nie musimy być w czymś najlepsi, by okazać się wyjątkowymi, że przyjaźń i wiara w siebie są niezwykle ważne, oraz że kreatywność przydaje się w wielu aspektach. Doceniam również duży poziom humoru. Dzięki temu książka bawi i uczy. Lekturę czyta się szybko, zaś jedyne przy czym musiałam "zasłaniać oczy" to moc jednego z bohaterów. A o tym jaka ona jest musicie przekonać się sami. Książka niezmiernie mi się podobała. I jest przeznaczona nie tylko dla dzieciaków. W każdym wieku, będziecie się z nią dobrze bawić. I pamiętajcie, przyjaźń jest największą mocą jaką posiadamy. Pielęgnujmy ją.
+ + + + +
2022-12-23
Ilona ,@swiat_wartosci_mamy
,,Nie co dzień jeździsz inteligentnym autem, trafiasz pod strzechy szkoły dla superbohaterów, przenikasz przez metalowe drzwi i poznajesz kumpla, który smarka dalej, niż widzi. A to był dopiero początek!”. W książce bohaterami są uczniowie Szkoły dla Małych Superbohaterów. Nie ma to jak przed snem towarzyszyć swoim ulubieńcom w ratowaniu świata – bohaterskie sny gwarantowane! Głównym bohaterem książki jest Maksymilian Cod - 12 letni chłopiec, który ma rzadką skazę genetyczną nazywaną w środowisku naukowym schorzeniem X. Chłopcu wydaje się, że ma moc bycia super grzecznym ,,Z moich obserwacji wynika, ze będąc grzecznym, uzyskuje się o wiele lepsze wyniki” mawiał. Nie będę Wam zdradzała ale chłopiec ma dużo potężniejszą moc, która ratuje wszystkich. To bardzo pozytywna postać, która uświadamia, że nie musisz być najlepszy w klasie, w sporcie, ani w czymkolwiek innym, aby być wyjątkowy, zdolny do robienia niesamowitych rzeczy. Maks w szkole poznaje grupę przyjaciół, którzy również mają super moce. Są to Tytus, Sawa, Saudi, Hubert i Olivia. Wspólnie muszą zjednoczyć siły, bo Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi oraz Okolic dokonała porwania wychowanków Szkoły dla Małych Superbohaterów. Jestem tą książką zachwycona, z wielką przyjemnością poznawałam kolejne supermoce, umiejętności, a nawet słabości bohaterów. Książka niesamowicie mnie wciągnęła. Jest to historia pełna magii i niezwykłych postaci, która łączy świat rzeczywisty z elementami fantastycznymi. Warto wspomnieć w tym miejscu, że książka jest pięknie ilustrowana, idealny prezent, naprawdę! Nietypowi bohaterowie tej książki zabiorą czytelnika do fantastycznej krainy, pełnej niebezpiecznych przygód i niespodziewanych zwrotów akcji. Nie będę Wam zdradzać treści, ale podpowiem, że jest to naprawdę bardzo dobra literatura dla dzieciaków! Książka udowadnia, że najważniejsze są wartości uniwersalne, takie jak: przyjaźń, odwaga, nadzieja, wiara w siebie. Pokazuje też, że warto myśleć niestandardowo i że nie zawsze wszystko jest takie, jak na początku nam się wydaje. Ta historia bez wątpienia wciągnie każdego czytelnika, a wartościowe przesłanie pozostanie w pamięci na długo. Książka na pewno zachwyci dzieciaki, które już dobrze czytają i zaczynają czytać pierwsze, dłuższe historie (statystycznie ok 9-10 latkowie). Książka ma co prawda ponad 200 stron, ale bardzo szybko się ją czyta – co też może motywować do czytania dzieci, która nie przepadają za tym. Zakończenie książki sugeruje drugi tom! I wiecie co? Bardzo się z tego cieszę! Liczę, że po raz kolejny Autor mi zaufa i będę mogła stać się częścią tej historii! Polecam! ❤️
+ + + + -
2022-12-13
Pomaranczowy_swiat
Wielkie porwanie małych superbohaterów" to powieść, przy której dzieci na pewno nie będą się nudzić. To powieść, która wywoła uśmiech na twarzy niejednego dziecka. Jest pełna humoru, fantastycznych bohaterów i ciekawych zwrotów akcji. Bohaterowie mają przeróżne moce, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać nieprzydatne, ale ta szóstka potrafi znaleźć i wykorzystać ich zalety. Łączą siły, a co za tym idzie zaskakują pomysłami na odbicie kolegów. Dialogi między bohaterami bawią i powodują nie kontrolowane wybuchy śmiechu. Powieść ta nie tylko bawi, ale pokazuje jak rodzi się piękna przyjaźń. Pokazuje, że nie ważne jak różni jesteśmy, każdy zasługuje na przyjaciela ???? Mnie ta historia wciągnęła, bawiłam się świetnie, a zakończenie zaskoczyło ???? Jestem ciekawa, co przydarzy się bohaterom w kolejnym tomie ????
Ładowanie